niedziela, 10 czerwca 2012

Namioty, ulewy, chrzest bojowy ;)

Dziś zrobiłem z rodzinką może niewiele kilometrów (20), ale naszym celem było postawienie namiotu, którego będziemy używać nad morzem. Pojechaliśmy na działkę, gdzie zaprosiliśmy rodzinę na grilla z okazji urodzin starszego syna Kuby - skończył 7 lat. Poszło gładko, niecałe 30 minut - namiot stał ;)
Ciekawe było później... Urwanie chmury, a grill już rozpalony na dobre. Ratowaliśmy sytuację, grill pod daszek, ten przecieka, później do altanki, niezłe zadymienie, ale uratowało się :)
Namiot spisał się świetnie! Nie przeciekł ;) W drodze powrotnej ulewa nas znów zaatakowała - DWA RAZY :D Czyli chrzest bojowy mamy już za sobą!!! ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz