Dzień 8 wycieczki…
To był niesamowity dzień! Wstaliśmy rano po 7:00. Ładnie
wszystko pakowaliśmy, przyczepki łączyliśmy z rowerami i upychaliśmy ostatnie
bagaże. Szybki wyskok po drożdżówki do sklepu, później pożegnanie z rodzinką i
ruszyliśmy po 8:00. Piękna pogoda – słonecznie, ciepło. Nawet powiem, że trochę
za ciepło ;) Skierowaliśmy się od razu na ścieżkę rowerową. Jechaliśmy nią do
samego Kołobrzegu, gdzie nie wiedzieć czemu ona się tam nagle urywa i trochę
musimy męczyć się ulicami tego miasta. Skierowaliśmy się do portu, a następnie
promenadą do mola. Cudownie się tam jeździ z rana. Wiemy, że jest zakaz dla
rowerów, ale rano chcieliśmy zobaczyć to miejsce jeszcze raz – bez tłumów tam
spacerujących. Następnie jechaliśmy parkiem z najlepszą ścieżką rowerową, jaką
widziałem! Szeroka, oświetlona, niesamowita jakość wykonania, kręta – super!
Później pędziliśmy wzdłuż wybrzeża do Eko Parku – mojego ulubionego miejsca w
Kołobrzegu – nietknięty ludzką stopą rezerwat przyrody – mokradła nad samym
wybrzeżem, a ich brzegiem nasza ścieżka rowerowa :) Cudo! Zresztą zobaczycie na filmie ;) Później
ścieżka prowadzi pomiędzy starym lotniskiem a morzem, tak do samych Sianożęt.
Stamtąd niepostrzeżenie znajdujemy się w Ustroniu Morskim, gdzie zjeżdżamy do
sklepu i kupujemy śniadanie. Aga zaszalała i kupiła za dużo słodyczy. Siedząc
na ławce, gdzieś w bocznej uliczce przechodził obok nas pewien koleś,
niespecjalnie powodziło mu się w życiu i zaproponowałem mu te słodycze:
czekolada i 5 batonów. Ucieszył się i opowiedział nam dowiedziawszy się, skąd
jesteśmy, że w latach 80 miał dziewczynę w Radzionkowie ;)
Z Ustronia Morskiego ruszyliśmy w dalszą drogę przez Łasin, starą
ale jarą drogą z poniemieckich płyt betonowych. Dojechaliśmy do Gąsek, gdzie
przy latarni morskiej kupiliśmy kolejną porcję napojów – woda smakowa dla
chłopców, a dla nas woda niegazowana. Zwróciłem uwagę na duża liczbą znaków: „Bike
the Baltic”. Jest to oznaczenie międzynarodowej trasy rowerowej wokół Bałtyku –
R10. Jeździmy właśnie częścią tej trasy ;) Mijaliśmy bardzo dużo rowerzystów
obładowanych sakwami :) Chwilka odpoczynku i start w dalszą drogę. Tak
dojechaliśmy do Sarbinowa, gdzie ludzie wyjątkowo paskudnie jeździli po drodze,
jakbym był u nas w Zabrzu – szybko, chamsko, piski opon, etc. Paskudnie…
Niestety nie było innego wyjścia, jak jechać z tymi psycholami po tej samej
drodze… Później znacznie przyjemniejsza miejscowość Chłopy, gdzie na skraju
miejscowości zjechaliśmy na plażę i tam odpoczywaliśmy gdzieś ponad 1,5
godziny. Plaża piaszczysto-kamienista. Było gorąco… Naprawdę gorąco :) Ale
dzieci miały frajdę z podnoszenia większych kamieni i rzucania nimi 50cm dalej
;) Ciekawostką jest fakt, że w Gąskach i Chłopach było pełno transparentów
sprzeciwiających się propozycji budowy w Gąskach elektrowni atomowej. Nawet
stoi tam krzyż z takim napisem! Sami zobaczycie na zdjęciu ;) W każdym razie
nie dziwię im się, bo na pewno straciliby wczasowiczów. Ja np. nigdy koło
elektrowni bym nie chciał odpoczywać! Wystarczą mi już kopalnie, koksownie,
elektrociepłownie w moim mieście. Nie uśmiechałoby mi się przebywanie akurat w
pobliżu miejsca, gdzie doszłoby do awarii systemu chłodzenia rdzenia…
Po Chłopach kolejny odcinek do Mielenka ścieżkami leśnymi
obok obozowiska Pleśna, gdzie moja szwagierka i kilka koleżanek spędzało tam
swe dziecięce obozy letnie :) Parę
kilometrów męczyliśmy się na tej trasie. Niby cały czas cień, ale parno w lesie
niesamowicie. Szybko minęliśmy Mielenko i dotarliśmy do Mielna. Mielno to swego
rodzaju nadmorskie Zakopane – pełno straganów, mega luksus, przesyt handlu. Po
prostu kombinat turystyczny. Co ciekawe przez Mielno i Unieście nie ma
kompletnie ścieżek rowerowych. Jeździ się bardzo źle. Boczne uliczki
dopieszczone jakością wykonania, a na głównej chodnik często tylko z jednej
strony i wiecznie upaskudzony stojakami, a w sezonie na pewno przeludniony.
Droga to zwykłe płyty betonowe. Zaraz za Mielnem Unieście, gdzie zjedliśmy
obiad i ostatni prosta do Łaz. Bardzo przyjemnie, bo ścieżka rowerowa już jest.
Spokojnie, piękne widoki. Z jednej strony morze, z drugiej Jezioro Jamno :)
Dojechalismy tak do Łaz, gdzie zatrzymaliśmy się na polu namiotowym „Czajka”.
Spokój, czysto i schludnie. Tam wybraliśmy sobie miejsce, Aga z dziećmi poszła
do piaskownicy i nagle prawdziwa katastrofa! Patrzę, a rower Agi był dziwnie
przechylony w jedną stronę, a jej przyczepka w drugą… Pękła oś w kole, a zapasowej
nie mamy!!!! W sklepach też nie ma takich osi z zakończeniami dla
przyczepek!!!!!!!!!!! Szok, aż oblał mnie zimny pot!!! Aga też nie mogła
uwierzyć!!!! Chcieliśmy dzwonić do sklepu internetowego, ale ten 20 minut
wcześniej kończył pracę i nie odbierali. Długo nie myśleliśmy, zadzwoniliśmy do
mojego szwagra Rafała w Grzybowie, aby pojechał samochodem do rowerowego po
ośkę. Akurat jechał z Kasią do Kołobrzegu na zakupy, to tam zajechali. Ośkę
kupili i ruszyli w naszą stronę. Właściciel pola zapytał, co się stało. Opowiedzieliśmy
mu, a on powiedział, że jego teściu to złota rączka i po niego zadzwoni, może
coś poradzi. Przyjechał, obejrzał… Akurat wtedy też Rafał z Kasią przyjechali. Razem
ustaliliśmy, że ośkę montujemy nową, a on obie końcówki dla przyczepki
zamontuje w innym miejscu. Powiedział, że zrobi i przyjedzie wieczorem, lub
następnego dnia rano. Nie wiem, czy nawet dwie godziny minęły, a on już był z
powrotem! Skręcił i działa!!!!!!!!!! Mamy Anioła Stróża nad nami… Nie widzę
innego wytłumaczenia tego cudu!!! Inaczej kwitlibyśmy tam kilka dni do czasu
dowiezienia nowej ośki…
Wieczorem usiadłem do pisania bloga, ale zagadałem się na
necie i przyszła po północy burza! Prawdziwa masakra! Bardzo silny wiatr wywijał naszym
namiotem, pioruny waliły bez przerwy! Jak stroboskopy na dyskotece podczas
imprezy techno!!! Nieustające grzmoty i litry wody lejące na nasz namiot! Ta
burza była na dodatek bardzo długa!!!! Można się było naprawdę przerazić… Ale
żyjemy :) Nadal więc będziemy Wam przesyłać dzienne informacje z wyprawy ;)
Dziś śniadanko i strzała do Jarosławca!
Szczegółowe dane trasy z Grzybowa do Łaz: http://www.endomondo.com/workouts/67484682
pusta promenada w Kołobrzegu
super ścieżka rowerowa w Kołobrzegu
To jest w Chłopach... Ludzie są zdeterminowani :)
Wypoczynek na plaży przy wsi Chłopy
Oznaczenie trasy, którą podążamy...
felerna ośka...
rozwiązanie problemu :)
promenada...
ścieżka rowerowa...
Eko Park...
dojazd do Łaz
fajnie że pogoda wam się poprawiła i zaczynacie mieć prawdziwe przygody awarie, burze
OdpowiedzUsuńp.s
Ten blog będzie dla was fantastyczna pamiątką jak sobie za parę lat będziecie przypominać tą wyprawę
kasia k
Super relacja, dajecie rade, my trzymamy kciuki :))) pozdriowionka Magda i Bartek
OdpowiedzUsuń