sobota, 30 czerwca 2012

Wyprawa rowerowa Bałtyk dzień 8 z Grzybowa do Łaz


Dzień 8 wycieczki…
To był niesamowity dzień! Wstaliśmy rano po 7:00. Ładnie wszystko pakowaliśmy, przyczepki łączyliśmy z rowerami i upychaliśmy ostatnie bagaże. Szybki wyskok po drożdżówki do sklepu, później pożegnanie z rodzinką i ruszyliśmy po 8:00. Piękna pogoda – słonecznie, ciepło. Nawet powiem, że trochę za ciepło ;) Skierowaliśmy się od razu na ścieżkę rowerową. Jechaliśmy nią do samego Kołobrzegu, gdzie nie wiedzieć czemu ona się tam nagle urywa i trochę musimy męczyć się ulicami tego miasta. Skierowaliśmy się do portu, a następnie promenadą do mola. Cudownie się tam jeździ z rana. Wiemy, że jest zakaz dla rowerów, ale rano chcieliśmy zobaczyć to miejsce jeszcze raz – bez tłumów tam spacerujących. Następnie jechaliśmy parkiem z najlepszą ścieżką rowerową, jaką widziałem! Szeroka, oświetlona, niesamowita jakość wykonania, kręta – super! Później pędziliśmy wzdłuż wybrzeża do Eko Parku – mojego ulubionego miejsca w Kołobrzegu – nietknięty ludzką stopą rezerwat przyrody – mokradła nad samym wybrzeżem, a ich brzegiem nasza ścieżka rowerowa :)  Cudo! Zresztą zobaczycie na filmie ;) Później ścieżka prowadzi pomiędzy starym lotniskiem a morzem, tak do samych Sianożęt. Stamtąd niepostrzeżenie znajdujemy się w Ustroniu Morskim, gdzie zjeżdżamy do sklepu i kupujemy śniadanie. Aga zaszalała i kupiła za dużo słodyczy. Siedząc na ławce, gdzieś w bocznej uliczce przechodził obok nas pewien koleś, niespecjalnie powodziło mu się w życiu i zaproponowałem mu te słodycze: czekolada i 5 batonów. Ucieszył się i opowiedział nam dowiedziawszy się, skąd jesteśmy, że w latach 80 miał dziewczynę w Radzionkowie ;)
Z Ustronia Morskiego ruszyliśmy w dalszą drogę przez Łasin, starą ale jarą drogą z poniemieckich płyt betonowych. Dojechaliśmy do Gąsek, gdzie przy latarni morskiej kupiliśmy kolejną porcję napojów – woda smakowa dla chłopców, a dla nas woda niegazowana. Zwróciłem uwagę na duża liczbą znaków: „Bike the Baltic”. Jest to oznaczenie międzynarodowej trasy rowerowej wokół Bałtyku – R10. Jeździmy właśnie częścią tej trasy ;) Mijaliśmy bardzo dużo rowerzystów obładowanych sakwami :) Chwilka odpoczynku i start w dalszą drogę. Tak dojechaliśmy do Sarbinowa, gdzie ludzie wyjątkowo paskudnie jeździli po drodze, jakbym był u nas w Zabrzu – szybko, chamsko, piski opon, etc. Paskudnie… Niestety nie było innego wyjścia, jak jechać z tymi psycholami po tej samej drodze… Później znacznie przyjemniejsza miejscowość Chłopy, gdzie na skraju miejscowości zjechaliśmy na plażę i tam odpoczywaliśmy gdzieś ponad 1,5 godziny. Plaża piaszczysto-kamienista. Było gorąco… Naprawdę gorąco :) Ale dzieci miały frajdę z podnoszenia większych kamieni i rzucania nimi 50cm dalej ;) Ciekawostką jest fakt, że w Gąskach i Chłopach było pełno transparentów sprzeciwiających się propozycji budowy w Gąskach elektrowni atomowej. Nawet stoi tam krzyż z takim napisem! Sami zobaczycie na zdjęciu ;) W każdym razie nie dziwię im się, bo na pewno straciliby wczasowiczów. Ja np. nigdy koło elektrowni bym nie chciał odpoczywać! Wystarczą mi już kopalnie, koksownie, elektrociepłownie w moim mieście. Nie uśmiechałoby mi się przebywanie akurat w pobliżu miejsca, gdzie doszłoby do awarii systemu chłodzenia rdzenia…
Po Chłopach kolejny odcinek do Mielenka ścieżkami leśnymi obok obozowiska Pleśna, gdzie moja szwagierka i kilka koleżanek spędzało tam swe dziecięce obozy letnie :)  Parę kilometrów męczyliśmy się na tej trasie. Niby cały czas cień, ale parno w lesie niesamowicie. Szybko minęliśmy Mielenko i dotarliśmy do Mielna. Mielno to swego rodzaju nadmorskie Zakopane – pełno straganów, mega luksus, przesyt handlu. Po prostu kombinat turystyczny. Co ciekawe przez Mielno i Unieście nie ma kompletnie ścieżek rowerowych. Jeździ się bardzo źle. Boczne uliczki dopieszczone jakością wykonania, a na głównej chodnik często tylko z jednej strony i wiecznie upaskudzony stojakami, a w sezonie na pewno przeludniony. Droga to zwykłe płyty betonowe. Zaraz za Mielnem Unieście, gdzie zjedliśmy obiad i ostatni prosta do Łaz. Bardzo przyjemnie, bo ścieżka rowerowa już jest. Spokojnie, piękne widoki. Z jednej strony morze, z drugiej Jezioro Jamno :) Dojechalismy tak do Łaz, gdzie zatrzymaliśmy się na polu namiotowym „Czajka”. Spokój, czysto i schludnie. Tam wybraliśmy sobie miejsce, Aga z dziećmi poszła do piaskownicy i nagle prawdziwa katastrofa! Patrzę, a rower Agi był dziwnie przechylony w jedną stronę, a jej przyczepka w drugą… Pękła oś w kole, a zapasowej nie mamy!!!! W sklepach też nie ma takich osi z zakończeniami dla przyczepek!!!!!!!!!!! Szok, aż oblał mnie zimny pot!!! Aga też nie mogła uwierzyć!!!! Chcieliśmy dzwonić do sklepu internetowego, ale ten 20 minut wcześniej kończył pracę i nie odbierali. Długo nie myśleliśmy, zadzwoniliśmy do mojego szwagra Rafała w Grzybowie, aby pojechał samochodem do rowerowego po ośkę. Akurat jechał z Kasią do Kołobrzegu na zakupy, to tam zajechali. Ośkę kupili i ruszyli w naszą stronę. Właściciel pola zapytał, co się stało. Opowiedzieliśmy mu, a on powiedział, że jego teściu to złota rączka i po niego zadzwoni, może coś poradzi. Przyjechał, obejrzał… Akurat wtedy też Rafał z Kasią przyjechali. Razem ustaliliśmy, że ośkę montujemy nową, a on obie końcówki dla przyczepki zamontuje w innym miejscu. Powiedział, że zrobi i przyjedzie wieczorem, lub następnego dnia rano. Nie wiem, czy nawet dwie godziny minęły, a on już był z powrotem! Skręcił i działa!!!!!!!!!! Mamy Anioła Stróża nad nami… Nie widzę innego wytłumaczenia tego cudu!!! Inaczej kwitlibyśmy tam kilka dni do czasu dowiezienia nowej ośki…
Wieczorem usiadłem do pisania bloga, ale zagadałem się na necie i przyszła po północy burza! Prawdziwa masakra! Bardzo silny wiatr wywijał naszym namiotem, pioruny waliły bez przerwy! Jak stroboskopy na dyskotece podczas imprezy techno!!! Nieustające grzmoty i litry wody lejące na nasz namiot! Ta burza była na dodatek bardzo długa!!!! Można się było naprawdę przerazić… Ale żyjemy :) Nadal więc będziemy Wam przesyłać dzienne informacje z wyprawy ;)
Dziś śniadanko i strzała do Jarosławca!

Szczegółowe dane trasy z Grzybowa do Łaz: http://www.endomondo.com/workouts/67484682


pusta promenada w Kołobrzegu


super ścieżka rowerowa w Kołobrzegu




To jest w Chłopach... Ludzie są zdeterminowani :)

Wypoczynek na plaży przy wsi Chłopy


Oznaczenie trasy, którą podążamy...



felerna ośka...


rozwiązanie problemu :)

promenada...

ścieżka rowerowa...

Eko Park...

dojazd do Łaz

2 komentarze:

  1. fajnie że pogoda wam się poprawiła i zaczynacie mieć prawdziwe przygody awarie, burze
    p.s
    Ten blog będzie dla was fantastyczna pamiątką jak sobie za parę lat będziecie przypominać tą wyprawę
    kasia k

    OdpowiedzUsuń
  2. Super relacja, dajecie rade, my trzymamy kciuki :))) pozdriowionka Magda i Bartek

    OdpowiedzUsuń