niedziela, 8 lutego 2015

10 dzień urlopu w USA - Clearwater Beach

Dziś nie robiliśmy nic po wczorajszym dniu zakończonym dziś nad ranem ;)
W związku z tym tylko małe zakupy, plaża, spacery i jedzenie na mieście.
Co mimo wszystko dziś wydarzyło się ciekawego?
Po raz pierwszy słońce mocno smażyło :)
Dwie duże papugi krzyczały na mnie z palmy :)
3 radiowozy policyjne na sygnale interweniowały wobec faceta, który lekko podpity siedział z psem pitbulem bez kagańca na ławce :)
Gałki lodów są gigantyczne!!! Poprosiłem o 3, ale w trakcie nakładania drugiej, zrezygnowałem z trzeciej gałki... ;)
Na zwykłych straganach, jakie dziś rozłożyły się na molo, można płacić kartą!!! :)
Płyty betonowe na chodnikach zawierają w sobie muszle! :)
W sklepach można kupić spreparowane czaszki aligatorów, młode rekiny w formalinie, łapki aligatorów, jako wisiorek, lub drapaczka do pleców - nie żartuję! Oraz kraby pustelniki w uroczych muszelkach malowanych :)

A teraz zdjęcia:

Poranek i cudowna pogoda :)






Kolejne cudne autko ;)


Głowy aligatorów! :) Okazuje się, że aligatorów jest na Florydzie około 4 mln i ich liczebność trzeba kontrolować, stąd polowania, gdzie za zgodą władz mięso wykorzystywane jest do jedzenia, a reszta na suweniry :)


Żywe kraby pustelniki w pomalowanych muszlach :)


Nienarodzone młode rekiny w formalinie... Tego kompletnie nie rozumiem...
  
Pora obiadowa :)






Lody giganty!!!

Czas powoli na zachód słońca nad Zatoką Meksykańską



Interwencja policji, o której pisałem :)



Jeden z wozów NASCAR w Clearwater!!! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz