Tym razem trasa wyglądała zgoła inaczej. O ile w Illinois było niemal płasko i dominowały bezkresne pola uprawne, o tyle w Missouri było mnóstwo wzniesień, pagórków, podjazdów. Droga kręta, a okolica bardzo zalesiona. Dopiero w późniejszym czasie zaczęły się pojawiać coraz częstsze hodowle krów, ale nie tak okazałe, jak w Buffalo :) Trasa krajobrazowo przyjemna, kręta, wciąż sporo pamiątek możliwych do zakupu, barów do odwiedzenia i widoków do zobaczenia. Dominowały pojedyncze domostwa wzdłuż drogi w bardzo różnym stanie utrzymania: od wspaniałych rezydencji, do parków przyczep kempingowych, czy domków holedenrskich. Bardzo często ludzie na swych ziemiach odstawiają stare auta, wręcz graty. O ile zabytki wyprodukowane ponad 50 lat temu są interesujące, o tyle auta z lat 80, czy 90 to już paskudztwa. Generalnie dziwnie wygląda tak duża liczba domostw bardzo zaniedbanych, na odludziach. Ale każda taka ruina i tak ma auto na podjeździe. Do najciekawszych widoków należy zdecydowanie zaliczyć małe miasteczko Cuba pełne wspaniałych murali, oraz odstawionych na bocznych torach przebiegającej tutaj linii koleowej wagonów towarowych! Był tam też bar kolejowy przypominający o dawnej świetności linii kolejowej. Były również liczne stacje paliw już dawno nieczynnych, które służą obecnie tylko jako sklepiki z pamiątkami. Nieliczne hotele również przypominają o dawnej świetności tej trasy, jako chociażby zabytkowy Motel Munger Moss. Trasa przebiegała często wzdłuż autostrady, co pozwalało mi się napawać widokiem tamtejszych królów szos - potężnych TIRów! Spotkani przez nas ludzie byli zawsze uprzejmi i chętni do rozmowy o naszej wyprawie :) Pora na fotki:
piątek, 9 sierpnia 2024
Dzień 4: trasa z St. Louis do Joplin
Wyjazd z St Louis
w White Castle zjedliśmy śniadanie
Pozostałości po dawnych motelach - zdarzają się nierzadko
Jakość drogi na wielu odcinkach była fenomenalna
hotelik w stylu indiańskim :)
Nasz droga bardzo często przechodziła przy autostradzie
Muzeum Jessie Jamesa (wielokrotnie napadał na banki i pociągi) w St Joseph, gdzie w XIX wieku żył i został zastrzelony
Wieże wodne w tym stylu to codzienność miast w Missouri
Jedna z urokliwych stacji paliw po drodze
Oznaczenia Route 66 zmieniają w Missouri kolor tła z brązowego na niebieski. Niestety nie były tak dobrze rozlokowane, jak w Illinois.
fenomenalne krążowniki amerykańskich szos!
Bardzo często widoczne tu pola kempingowe do mieszkania, a nie dla turystów, oraz parki domków holenderskich, gdzie nie rzuca się w oczy żadne bogactwo
Piękne, urokliwe miasteczko Cuba z fenomenalnymi muralami przedstawiającymi historię tych terenów
Bar kolejowy przypominający o dawnej stacji kolejowej w tym miejscu
Mój ulubiony punkt wycieczki zawsze - amerykańska kolej!
Ciekawostka: Amerykanie mają tu bzika na punkcie idealnie wystrzyżonej trawy. Koszą ciągle olbrzymie połacia swych podwórek.
Codzienność na tej trasie w Missouri i Illinois - trasa biegnie wzdłuż autostrady
czasem zdarzają się takie fajne widoczki na starej trasie
Obiad w jednym z barów był tak sycący, że nawet kolacji nie zjadłem!
zachowany w starym stylu motel wciąż dobrze prosperujący
kraina cukierków, by osłodzić sobie podróż
A tu wyposażyłem się w kolejne tablice z Route 66, które wywieszę na ścianie! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz