poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Dzień 7: trasa z Oklahoma City do Albuquerque

 Dzień zaczął się jeszcze przed wschodem słońca, bo obudziła nas burza z potężną ulewą. Mimo wszystko dzielnie wszyscy się zebrali na czas na godzinę 6 na śniadanie, a o 6:45 mimo ciężkiej pogody wyruszyliśmy w trasę. Dziś czekał nas jeden z najdłuższych odcinków na trasie. Zdecydowana większość Route 66 biegła tu właśnie przez obecnie istniejącą autostradę międzystanową nr 40. Tuż za Oklahoma City mijaliśmy urocze miasteczko El Reno pełne symboli Route 66, ale nie byliśmy w stanie robić żadnych zdjęć z powodu pogody. Jeszcze w stanie Oklahoma pogoda się poprawiła. Przejeżdżając przez zapomniane miasteczka widzieliśmy całe mnóstwo zamkniętych, opuszczonych moteli, warsztatów, stacji paliw dobitnie pokazujących, jak pojawienie się autostrady zabiło wszelakie biznesy - fajnie jest to właśnie ukazane w bajce Auta :) Ponadto na posesjach mnóstwo odstawionych aut, naczep siodłowych, a nawet na polach widziałem zostawione stare zardzewiałe traktory! Często widać już pozbawione farby pickupy, które dzielnie wciąż służą swoim właścicielom. Przez wszystkie 3 stany, jakie mieliśmy przyjemność dziś przejechać - Oklahoma, Texas, Nowy Meksyk, widzieliśmy zmianę krajobrazu przechodzącego w krajobraz stepowy, gdzie pola uprawne zaczęły być już tylko rzadkością, a dominowały bezkresne pastwiska bydła i koni. W jednym z miasteczek w Teksasie zjedliśmy sobie obiad w lokalnym bardzo niepozornym barze, ale na wiele godzin byliśmy syci. Ja np jadłem steka w tostach - u nas nie spotkam takiego połączenia :) Ale był pyszny! Generalnie dania w restauracjach, czy nawet w byle jakich barach są bardzo dobre, syte i bogate w kalorie. Śniadania hotelowe są raczej kiepskie - raczej tylko na słodko. W Oklahoma City za to były kotlety na śniadanie - miła odmiana. Widzieliśmy sporo małych szybów naftowych i punktów wydobywania gazu. Do tego w jednym miasteczku przeurocze muzeum ukazujące życie w Ameryce przed wielu laty. Trasa trwala 14 godzin z postojami, a temperatura dochodziła do 101°F  (Fahrenheit), czyli 38°C.  

A teraz pora na fotki ukazujące piękno południowych stanów!










Popularna tu restauracja Sonic, która serwuje posiłki do aut, dla których jest przygotowane od kilkunastu do kilkudziesięciu miejsc postojowych z pulpitami do zamawiania
















Zabytkowy szyb naftowy.






Skansen pokaujący, jak przed dziesięcioleciami, żyli tu Amerykanie





















Niemal zawsze wyglądające tak miasteczka - opuszczone, bezludne

Mnóstwo skarbów dla miłośników starych aut





























Proste, konkretne, pyszne i syte!




Mini muzeum kolejnictwa w Tucumcari - niestety w niedziele zamknięte



Te obskurne z zewnątrz kino działało! :)

Fenomenalne murale



















By dotrzeć późnym wieczorem do największego miasta Nowego Meksyku, musieliśmy pokonać góry Sandi












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz